Kiedy zabieram się za napisanie recenzji sprzętu audio, który dostarczono mi do testów, zwykle włączam na nim moją ulubioną muzykę i staram się przelać na papier emocje, które czuję w danym monecie. Te emocje są dla mnie pewnego rodzaju drogowskazem, traktuję je jako kompas – jeżeli dany sprzęt nie dotrze do mojej wyobraźni i nie pociągnie za odpowiednie sznurki, nie jest wiele wart w moich oczach. Koniecznie muszę poczuć gęsią skórkę, mrowienie na plecach, zadumać się, czy przeżyć chwilę ekstazy. W innym wypadku czuję niedosyt i nie mam już ochoty więcej korzystać z danego urządzenia.
Jednak czasami do recenzji sprzętu audio można podejść odrobinę inaczej i nie patrzeć na niego tylko przez pryzmat miłości do muzyki, lecz przez niepohamowaną fascynację i miłość do technologii, która jest ze mną od lat. Dlatego dziś pozwolę sobie odrobinę zboczyć z wcześniej przetartych szlaków i w recenzję wplotę odrobinę technologii.
Zapraszam do recenzji głośnika BEOPLAY M5, który dzięki nowym funkcjom w iOS 13 może przemówić do nas w naszym ojczystym języku, włączyć automatycznie naszą ulubioną muzykę i wiele, wiele więcej!